Debiut literacki młodego brytyjskiego muzyka, matematyka i programisty komputerowego to jeszcze jedna w literaturze młodzieżowej powieść w stylu orvellowskim, z bardzo ponurą i opartą na realnych przesłankach wizją świata najbliższej przyszłości. Nastoletnia bohaterka (Dushma) wprawdzie mieszka w totalnie zindustrializowanym Londynie bliżej nieokreślonej przyszłości, ale właściwie jakby nie mieszkała, bo dla poddawanego restrykcyjnej kontroli w imię zapewnienia porządku społeczeństwa nie istnieje - jest niezarejestrowana. A takim nie przysługuje prawo do lokalu mieszkalnego, nauki, pracy, opieki lekarskiej, a nawet korzystania ze środków komunikacji. Naczelną zasadą funkcjonowania nowego społeczeństwa jest "zwrot kosztów inwestycji" w człowieka i wszystkich nie rokujących nadziei na ten zwrot - chorych, słabych, nieposłusznych i pod jakimkolwiek względem nietypowych - należy eliminować. Kontrola zaczyna się już w okresie prenatalnym, ale nawet uzyskaną wtedy rejestrację można w każdej chwili stracić. Dziewczyna, zdyskwalifikowana jeszcze przed urodzeniem, dotychczas ukrywała się u przybranej ciotki. Teraz, wytropiona przez przedstawicieli prawa, ucieka do labiryntu podziemnych tuneli metra, pełnych podobnych do niej zbiegów, dołączając do grupki trzech chłopaków. Szybko jednak okazuje się, że - z niezrozumiałych dla bohaterki powodów - ścigający ją inspektor cały czas podąża jej śladem. Zanim dziewczyna zdecyduje, czy poddać się, czy uciekać dalej, narażając nowych przyjaciół, dojdzie do dramatycznego finału.

W powieści w sumie niezbyt wiele się dzieje i nie dynamiczna akcja stanowi jej główny atut, a umięjętnie tworzona atmosfera przygnębiającej beznadziejności zdehumanizowanego świata, narastającego zagrożenia i tajemnicy - kim właściwie jest bohaterka, dlaczego ma tak niezwykłe właściwości elektromagnetyczne i co zrobi, gdy je w sobie rozpozna? Interesująca propozycja dla zwolenników literatury antytotalitarnej.