Kolejna na polskim rynku książka mistrza brytyjskiej literatury dziecięco-młodzieżowej, laureata prestiżowej nagrody Hansa Christiana Andersena; u nas poprzednio: „O chłopcu, który pływał z piraniami” na P 22/16. Almond po raz kolejny opiera fabułę na chwycie znanym z innych jego pozycji, to znaczy łączy narrację realistyczną z elementem fantastycznym. W tym wypadku będzie to aniołek – nieduży, początkowo niemy, ze słabością do słodyczy i skłonnością do puszczania wiatrów. Pojawi się pewnego dnia w kieszeni koszuli pewnego sfrustrowanego kierowcy autobusu, którego wieczne niezadowolenie, jak szybko się okaże, ma uzasadnienie, bo chociaż jego małżeństwo jest całkiem udane, para wiele lat temu straciła kilkuletniego synka. Angelino, bo takie imię otrzyma skrzydlaty przybysz, odmieni oczywiście życie kierowcy i jego żony oraz innych osób, które się z nim zetkną, ale sielanka nie potrwa długo, bo anioł okaże się łakomym kąskiem najpierw dla pary raczej komicznych złoczyńców z ambicjami, a potem bestii już zupełnie realnej i groźnej – agresywnego brutala o niecnych zamiarach.Almond potrafi połączyć w przekonującą całość opowieść o utracie z konwencją powieści szpiegowskiej i kryminalnej, wyrafinowaną komedię sytuacyjną z rubaszną, ale nienadużywaną skatologią, satyrę (na policję, szkołę i nadętych urzędników) z poezją, realizm z przekonującą fantastyką, błyskotliwie przetworzone motywy klasyczne z własnymi świetnymi pomysłami – a wszystko to podane językiem błyskotliwym, pełnym doskonale podsłuchanego, autentyzmu.

A całość układa się w pozbawioną dydaktycznego zapaszku i sentymentalizmu opowieść o dobru, które pozwala się rozwijać, odkupieniu i empatii, nawet dla schwarzcharakterów, bo i oni, jak przekonuje Almond, niosą w sobie rozmaite traumy,które pozwala się rozwijać, odkupieniu i empatii, nawet dla schwarzcharakterów, bo i oni, jak przekonuje Almond, niosą w sobie rozmaite traumy, które kierują ich na złą drogę. Dorośli, którzy zdecydują się na wspólną z pociechami lekturę będą się bawić i wzruszać nie mniej niż młodzi czytelnicy. Polecam. Okładka miękka, klejona, świetne ilustracje Alexa T. Smitha.